Język Palikota

Dodano:
Język Palikota sięgnął bruku - można by, parafrazując Cypriana Norwida, powiedzieć o ostatnich wypowiedziach posła Platformy Obywatelskiej. Palikot nie dał o sobie zapomnieć i w ciągu zaledwie 12 godzin potrafił obrazić posłankę PiS Grażynę Gęsicką i prezesa tej partii Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszej zarzucił polityczną prostytucję, drugiego pytał, czy jest gejem.
Kolejny raz powraca pytanie o granice wolności słowa i dobrego smaku.
 
Grażyna Gęsicka jako minister i polityk popełniała błędy. Prawem każdego - także Palikota - jest jej te błędy wytykać. Nie chodzi jednak o treść a o formę. Palikot nie ma bowiem prawa obrażać byłej minister. To nie jest kwestia polityki czy jawności życia publicznego, ale kwestia dobrego smaku i elementarnej kultury osobistej. Kultury, która w polskiej tradycji, nakazuje także szacunek dla dam.
 
Klasa polityka polega między innymi na tym, że wpadki i błędy swoich konkurentów piętnuje surowo i bezkompromisowo, ale zawsze w kulturalny sposób. W ten sposób obnaża słabości rywala, jednocześnie pokazuje swoją klasę. Sądząc po wypowiedziach posła Palikota, trudno go o to posądzać. Można raczej podejrzewać, że Palikot nie ma nic do powiedzenia i boi się odejść w cień, pozostaje mu więc tylko licytacja własnego chamstwa.

Nie tędy droga panie Pośle! Wyborcy już kilka razy pokazali, że za tym nie przepadają



Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...